Niestety... od jakiegoś czasu borykam sie ze wzmożonym wypadaniem włosów :(.
Straciłam ich naprawdę bardzo wiele - oceniam, że 1/3, a nawet zmierzając powoli do połowy :/.
Zaczynają powstawać delikatne prześwity i zakola. Odnoszę wrażenie (albo i wmawiam sobie), że chyba przesunęła mi się w ten sposób linia włosów.
Nigdy w swoim życiu nie miałam tak rzadkich włosów, nad czym bardzo ubolewam - zawsze cieszyłam się gęstą czupryną.
Teraz po prostu czuję się "łysa" w porównaniu z tym co było kiedyś :/.
Niektórzy mogą uznać, że jestem śmieszna i twierdzą, że mam gęste włosy :D, ale dla mnie - cofając się kilka lat wstecz - to co mam teraz, to jest nic :D.
Ja wiem, że to w większości moja wina. Dlaczego napisałam 'w większości' ? Znam osoby, które notorycznie co roku skarżą się na to, że pod koniec lata/na początku jesieni odczuwają wzmożone wypadanie włosów. Do tego dochodzą sytuacje stresowe, choroby, nieodpowiednia dieta itp.
Mając jeśli dobrze pamiętam 17 lat - pierwszy raz pofarbowałam włosy - były to blond pasemka (wcześniej zdarzało mi się użyć tzw. szamponetek, np. na jakieś "okazje"). "Wszystkie" koleżanki miały pasemka, to dlaczego miałam ich nie mieć? Dwukrotne wykonanie pasemek rozjaśniaczem u fryzjera spowodowało destrukcję na mojej głowie - włosy łamały się w połowie długości, wiecznie wybierałam ze szczotki jasne włosy, co spowodowało przerzedzenie czupryny.
... potem powiedziałam STOP - przestałam farbować. Wytrzymałam 1,5 roku - naturalne włosy odrosły do linii podbródka. Nie było dużego kontrastu między naturalnym kolorem a pasemkami, z racji tego, że mój naturalny kolor to ciemny blond (?), a może już jasny brąz - sama nie wiem co to jest :D. W dzieciństwie byłam blondynką, z czasem włosy zaczęły ciemnieć.
Przed rozpoczęciem pierwszego roku studiów... zachciało mi się farbowania na brąz i tak farbuję już 2 lata (w warunkach domowych, u mojej "prywatnej" fryzjerki). Zawsze wybierałam farbę w kolorze naturalnego jasnego/średniego brązu - tylko farby fryzjerskie Artègo. Jeden jedyny raz użyłam L'Oréal , Casting Crème Gloss i wyszedł koszmarnie - hełm :).
Wiosną tego roku (jak do tej pory tylko jeden raz) do farbowania użyłam naturalnej henny Khadi, ale farbowanie nie wyszło :/, dlatego wróciłam do chemii.
Wiosną tego roku (jak do tej pory tylko jeden raz) do farbowania użyłam naturalnej henny Khadi, ale farbowanie nie wyszło :/, dlatego wróciłam do chemii.
Najgorsze zaczęło się niespełna rok temu - włosy zaczęły strasznie wypadać, wręcz "spływać" podczas mycia. Teraz już nie wypadają tak mocno, ale jednak...
Do tego dość często korzystam z prostownicy, co prawda nie przy temperaturze 220 stopni i nie prostuję wszystkich pratii włosów, a jedynie wierzchnią. Całość włosów prostuję rzadziej z racji lenistwa ;-). Moje włosy zmieniały fakturę podczas życia. Na początku fale, potem proste i teraz znowu delikatnie falują (szczególnie pod spodem i pod wpływem wilgoci), ale wraz ze wzrostem "rozprostowują się" - też tak macie, że faktura Waszych włosów zmienia się i doprowadza Was to do szału ;D?
Nie potrafię się przez to uwolnić od prostownicy, czuję się wygodniej w prostych, ale ostatnio obiecałam sobie, że będę częściej związywać włosy kiedy wychodzę :) (w domu zawsze chodzę w związanych).
Nie siedząc bezczynnie - poszłam do apteki, po chyba najtańszy i dobrze znany specyfik w blogosferze, a mianowicie Calcium Pantothenicum (jedno opakowanie - 50 tabletek kosztowało mnie 7,20 zł).
Niektórym pomógł na przyrost, innym w zatrzymaniu wypadania, bądź jedno i drugie ;). U jeszcze innych z kolei nie było zauważalnych efektów. Tabletki łykam już od prawie miesiąca po 2 x 2 dziennie (maksymalna dawka dla osób dorosłych to 6 tabletek dziennie). 3 opakowania wystarczą na niewiele ponad 5 tygodni kuracji - mam zamiar zakupić kolejne 3, a potem zobaczymy ;).
Zależy mi głównie na ograniczeniu wypadania i zagęszczeniu włosów, ale na przyspieszony przyrost też się nie pogniewam ;).
Oprócz tego zaczęłam stosować wcierki, a na początek padło na:
Można ją nawet kupić dla samego opakowania! :D Inni producenci powinni brać przykład z tego rozwiązania :). Kurację zaleca się stosować przez 2 tygodnie potem przerwa i można ją ponowić. Ja wcieram w skalp już 2,5 tyg, teraz zrobiłam kilkudniową przerwę i zaczynam znowu - do momentu aż opakowanie będzie puste. Ważnym jest oczywiście, aby nie wylewać tego hektolitrami na skalp, a pamiętać o delikatnym masażu! Kiedy opakowanie zostanie "wyzerowane" - pomyślę o kolejnej wcierce, a mam kilka na oku ;).
To wszystko jeśli chodzi o mój "wywód" ;-) - nie chcę, żeby powstał z tego elaborat, bo nikt tego nie przeczyta ;-).
Macie dla mnie jakieś wskazówki :)? Chętnie poczytam!
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania!
daj znać jak spiszą się te tabletki bo mam podobny problem :)
OdpowiedzUsuńPostaram się :).
Usuńu mnie sprawdziło się picie skrzypu i pokrzywy - tylko nie ekspresowych, a takich sypanych ziół wg przepisu z blogów włosomaniaczek: wsypujesz 1 łyżeczkę skrzypu do gotującej się wody (200-250ml) i gotujesz 5 minut, potem wyłączasz gaz i dosypujesz łyżeczkę pokrzywy, przykrywasz i czekasz 10 minut - gotowe! mnie nawet ta mieszanka smakuje, a jeśli Tobie nie będzie możesz dodać miodu :)
OdpowiedzUsuńWiem dokładnie o co Ci chodzi :), gdyż dziewczyny często na blogach ogłaszają 'akcje': picie pokrzywy, skrzypopokrzywy, drożdży, żelatyny itp. :)
UsuńChętnie skorzystam z Twojego przepisu :).
Życzę powodzenia w kuracji ;) Mi właśnie co roku na jesień zaczynają wypadać włosy :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
Dziękuję ;).
Usuńteż planuje zakup tabletek Cp, jestem ciekawa jakie dadza efekty u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj - dużo nie kosztują, a może u Ciebie się sprawdzą :).
UsuńNigdy nie miałam takiego problemu, ale chyba ciąża sprawia, że wypadają mi garściami. Usuwam wszystko, co drażniące, ale i tak wypadają na potęgę:/
OdpowiedzUsuńJa sama stram sie jak mogę, bo mam długie włosy, a rzadkie w takim przypadku wyglądają mało atrakcyjnie :(. Może spróbuj jak ja suplementów i wcierek ? :)
Usuńmam nadzieję, że przestaną wypadac :) ja co prawda nie mam z tym problemu, ale moja siostra ma i to ogromny, tak jak u Ciebie kępkami jej te włosy wychodzą i tez się już smieje, że jest łysa... też ma prześwity... lekarka kazała jej brac cynk w tabletkach, to niby pomaga...
OdpowiedzUsuńmi też ostatnio bardzo wypadają... biorę tabletki merz special, zobaczymy czy mi pomogą. a Ty napisz jak spiszą się te Twoje:)
OdpowiedzUsuńteż miałam taki okres, gdzie przesunęła mi się linia włosów, a przedziałek był znacznie grubszy niż zwykle. całe szczęście wszystko już wróciło do normy.
OdpowiedzUsuńCP pomogło mi doraźnie - po odstawieniu znowu wypadało mi tyle włosów, co przed kuracją. mam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się lepiej.
czekam na inf odnośnie tabletek bo teraz wypadają mi włosy jak coś;/;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
rzepa działa ale bardzo wolno...
OdpowiedzUsuńja też mam problem z wypadaniem, a nie farbuję, nie używam prostownicy... Sporadycznie je kręcę, zaczęłam teraz brać suplementy, zobaczymy, co z tego wyjdzie...
OdpowiedzUsuńMi na wiosnę tego roku poleciało minimum 1/3 włosów - podejrzewam stres i dietę, ale mniejsza z tym. Pomogły mi kosmetyki, które sprezentowała mi teściowa: kupiła je w aptece, marka PHYTO Paris. Nie pamiętam dokładnie nazw, ale był to szampon, który po wmasowaniu zostawiało się na skórze głowy przez 5 minut. Do tego jeszcze maseczka regenerująca. Naprawdę nie pamiętam nazw, ale po około 2 tygodniach regularnego stosowania szamponu (mycie co 2 dni) włosy przestały wypadać. Nie wyrosły oczywiście nowe, długie :P ale pojawiły sie baby hair a to już coś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
też stosuję kurację wzmacniającą Joanny. szkoda tylko, że ma tak wysoko w składzie alkohol denaturowy :(
OdpowiedzUsuńi zostałaś otagowana do Liebster Blog: http://rashelhale.blogspot.com/2012/11/tag-liebster-blog.html
pozdrawiam ;)
Chętnie też bym się dowiedziała, jaki jest najbardziej skuteczny preparat przeciw wypadaniu włosów:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Zapraszam Cię na mój blog gdzie trwa Nepalski Tydzień Mydlany. Przez siedem dni, codziennie, możesz wygrać mydła wytwarzane ręcznie w Nepalu. Dodatkowo masz szansę na wygranie nagrody głównej 300 zł i 2 x po 100 zł. Szczegóły u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńJa prawie dwa lata prostowałam włosy i skutki były tragiczne- kruszyły się, łamały i wypadało ich znacznie więcej niż normalnie. Doprowadziłam je do takiego stanu, że miałam do wyboru dwie opcje: wyłysieć (ewentualnie ściąć "na jeża") bądź zrezygnować z prostowania i rozpocząć intensywną regenerację. Myślę, że wiadomo co wybrałam :) Początki (kwiecień tego roku) były najtrudniejsze- włosy po prostowaniu wyglądały lepiej niż bez. Kiedy odstawiłam prostownicę, na głowie miałam 100procentowe siano. Zaczęłam czytać o ratunku dla zniszczonych włosów, część niestety zmuszona byłam obciąć. Na początku w ogóle nie chciały się układać- wyglądało to tak, jakby "oduczyły" się falowania/ skrętu. Zauważyłam jednak, że zmniejszyło się wypadanie i to dało mi siłę (wiem, że zabrzmiało nieco patetycznie, ale tak się czułam). Włosy po jakimś czasie zaczęły wyglądać lepiej- były bardziej nawilżone, a systematyczne podcinanie końcówek sprawiło, że pozbyłam się najbardziej zniszczonej części. Obecnie jest... cóż, w porównaniu z tym co było jest rewelacyjnie;) Wcieram "Jantar", staram się zdrowo odżywiać, masuję skalp, piję siemię (dopiero od paru dni, także trzymaj kciuki;)), nakładam maski, łykam suplementy... Jeszcze nigdy w życiu nie miałam tak zdrowych włosów i tylu tzw. "baby hair". Wiem, że Tobie też się uda i bardzo mocno Ci kibicuję (szczególnie, że na Twojego bloga zaglądałam na długo zanim założyłam swojego). Życzę Ci wytrwałości, głowa do góry, coś po prostu MUSI zadziałać, innego wyjścia nie widzę! Pozdrawiam i będę tu wracać, żeby poczytać jak chwalisz się zmniejszonym wypadaniem ;*
OdpowiedzUsuńTeż mam ten problem teraz :/
OdpowiedzUsuńWłosy wypadają mi strasznie... własnie czaję się na jakieś wcierki :P
Moje włos od zawsze były cienkie i liche, a dodatkowo je rozjaśniłam. Do niedawna tez wypadały garściami, teraz po kuracji jednym ze skrzypów jest lepiej. Napisz jak na Ciebie działają tabletki w Twojej notce, jestem ciekawa i może niedługo się na nie skuszę. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńWypróbuję kurację wzmacniającą Joanna,choć włosy nie wypadają to jednak mam lekkiego świra jeśli chodzi o dbanie o włosy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam,
Asia
trzymam kciuki za poprawę (mniejsze wypadanie). U mnie poprawiło się gdy zaczęłam przyjmowac hormony na chorą tarczycę (niedoczynność), witaminy i na skórę głowy tonik Neril
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Wpis bardzo przydatny. Mi również wypadają włosy... Ech...
OdpowiedzUsuńWpis oceniam jako bardzo przydatny i pomocny. Myślę, że wielu osobom pomogłaś. Dziękie
OdpowiedzUsuńJa miałam niedobory biotyny, przez co bardzo poleciały mi włosy. Na szczęście polecony w aptece biotebal sprawdził się znakomicie i po kuracji tym lekiem udało mi się zahamować wypadanie
OdpowiedzUsuńteż mi w aptece Melissa polecono te tabletki i jak na razie zauważyłam, że włosy przestały tak bardzo wypadać, jak wcześniej
OdpowiedzUsuńNaturalne środki też mogą być tu bardzo skuteczne
OdpowiedzUsuń